–
Witam. Jestem Gościem od Wydłużania.
Przymrużyłam
oczy. Nie widziałam go dobrze ze swej pozycji. Zasłaniał słońce.
–
A co wydłużasz?
–
Zależnie od potrzeby. Co się da.
–
A jeśli się nie da?
–
To wtedy nie.
–
To wydłuż coś.
–
Co?
–
Cokolwiek.
–
Tak też się nie da.
Usiadłam
na moim kocyku i próbowałam mu się przyjrzeć. Mimo że teraz słońce nie
usiłowało już rozpuścić moich oczu, nie było to łatwe.
–
Nie masz twarzy – stwierdziłam, zanim pomyślałam, co mówię.
–
Tak ci się tylko wydaje. Nie martw się. To chwilowe. Zobaczysz ją, gdy i ty
umrzesz. A stanie się to… - zerknął na ładny skórzany zegarek na prawym
nadgarstku – za jakieś trzy godzinki.
–
Co?!
–
Widzisz to słońce? Jest godzina pierwsza zero siedem w południe, a ty właśnie straciłaś przytomność na środku trawnika. Nie ma tu
skrawka cienia i chyba zapomniałaś czapeczki. Niedługo cię znajdą, przewiozą do
szpitala, gdzie przez trochę pobędziesz w śpiączce. Potem umrzesz.
Przez
jego lekki ton wykładowcy zrozumienie tych rewelacji zajęło mi znacznie dłużej,
niż można się było po mnie spodziewać.
–
Czekaj, czekaj. Ja nie chcę! – wykrzyknęłam głupkowato.
–
Umierać czy być w śpiączce?
Żadnego,
cholera! No ale skoro już muszę wybierać.
–
Chyba przede wszystkim umierać. Tak. Nie chcę umierać.
–
W takim razie mogę wydłużyć okres twojej wegetacji do… powiedzmy… miesiąca? Ale
pod jednym warunkiem!
–
Warunkiem – powtórzyłam oszołomiona.
–
Mhm. Zagrasz ze mną w grę.
–
W grę. W grę? Jaką grę?
–
Pogadamy, jak już umrzesz.
–
Ale ja się przecież…
Podniósł
się pełen entuzjazmu. Doszedł już do furtki, gdy jeszcze odwrócił się i szczerząc zęby w uśmiechu (który mogłam sobie tylko wyobrazić, jako że byłam zbyt żywa, by
widzieć naprawdę jego twarz) i na odchodne powiedział coś, co jeszcze bardziej
zbiło mnie z tropu:
–
Będziemy świetną parą. Zobaczysz, Krótka.
Krótka? What the Fatima?
– …nie
zgodziłam.
Dokończyłam
cichutko, ale nie miał już kto tego usłyszeć.
_______________________________________
Dopiero raczkuję, lecz mam nadzieję, że moja radosna twórczość spodoba się choć jednej osobie. Jeśli będziesz nią właśnie Ty, proszę, zostaw tu jakiś ślad, że byłeś. To dla mnie ważne.
Karola
_______________________________________
Dopiero raczkuję, lecz mam nadzieję, że moja radosna twórczość spodoba się choć jednej osobie. Jeśli będziesz nią właśnie Ty, proszę, zostaw tu jakiś ślad, że byłeś. To dla mnie ważne.
Karola
Witoj!
OdpowiedzUsuńCzytam już ten fragment chyba trzeci raz, jak nie więcej i za każdym razem podoba mi się coraz bardziej. ♥
Geniusz! ♥
Twoja Eveline ♥
o boge!
OdpowiedzUsuńTo jest przepiękne, piękne tajemniczości i czegoś niesamowicie magicznego. Kontynuuj, Moja Droga, bo dobrze Ci to idzie ;3
(znasz mnie;3)
:D Znam. Dziękuję, Kochanie.
OdpowiedzUsuńHej :) wpadłam tu przypadkiem, przeczytałam notkę i spodobało mi się :D chyba zostanę na dłużej :D czy mogłabys mnie informować o nowych notkach w zakładce "spamownik" na moim blogu? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Cillianna :3
Nie ma sprawy :D Zamierzam dodawać posty w każdy piątek, ale i tak mogę Cię o nich informować :D Cieszę się, że Cię zainteresowałam.
UsuńDo napisania :D
Karola Zet.
Ahoj droga przygodo!
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, iż Twoje pióro jest całkiem, całkiem :D
Zaintrygowało mnie.
Czekam na dalszy rozwój :)
Początek najlepszy! :D
OdpowiedzUsuńPolecam wszystkim!